
Polonia Bytom w I lidze – święto, które połączyło miasto

Są takie wieczory, które zostają w pamięci na zawsze. Gdzie duma miesza się z radością, a lokalna tożsamość nagle staje się namacalna. Awans Polonii Bytom do I ligi był właśnie takim momentem – chwilą prawdziwej wspólnoty, która zgromadziła tłumy na bytomskim rynku.
Jako prezes Czarnych Bytom nie mogłam przegapić tego wydarzenia. W koszulce Polonii, wśród setek kibiców, przeżywałam ten wyjątkowy sukces. Ale to nie był tylko awans sportowy – to było coś znacznie ważniejszego. Dowód, że Bytom wciąż ma sportową duszę, że tradycja i kibicowska pasja tutaj nie umarły.
Zaskoczyło mnie, jak bardzo byłam rozpoznawana w tym tłumie. Spotkałam się z ogromną życzliwością – doceniano nie tylko moją pracę na rzecz Czarnych, ale też zaangażowanie w rozwój sportu w naszym mieście. I to było najpiękniejsze – widzieć, że ludzie zauważają te starania. Że rozumieją, iż w sporcie chodzi o coś więcej niż tylko rywalizację.
Bo prawdziwy sport to nie walka klubów między sobą – to wspólna radość, wspólny wysiłek i wspólna odpowiedzialność. Tak właśnie widzę swoją rolę – jako prezesa, jako przewodniczącą rady sportu, ale przede wszystkim jako bytomianki. Wierzę, że lokalne środowisko sportowe musi działać razem – tylko wtedy wygrywa całe miasto.
Rynek tętnił życiem. Śpiewy, race, okrzyki – czasem niecenzuralne, ale przecież to część kibicowskiego folkloru. W tej kakofonii dźwięków było coś autentycznego i pięknego. A gdy okazało się, że piłkarze mnie rozpoznali – to dopiero była nagroda.
Dziś, z perspektywy kolejnego dnia, zostaje we mnie poczucie dumy. Że mogłam być częścią tego wydarzenia. Że jestem z Bytomia właśnie w takich chwilach. Życzę Polonii wspaniałego sezonu w I lidze. A nam, kibicom – wielu powodów do radości.
Bo Bytom na sukces zasługuje. We wszystkim. I tylko razem możemy go osiągnąć.